„Każdy rok nie jest łatwy dla mnie i mojej rodziny. Pomimo, że obaj z mężem zarabiamy, to i tak często jest połączyć koniec z końcem. Wciąż spłacamy raty kredytowe i wzięliśmy kolejną pożyczkę pozabankową. Jak poprawić naszą sytuacją finansową w niedalekiej przyszłości?” – pyta nasz czytelnik. A ja pytam Panią czy można tak gospodarować domowym budżetem, aby nie tylko żyć normalnie, ale również móc oszczędzać?
To w jaki sposób zacząć?
Konieczne jest opracowanie planu budżetowego na cały rok. Należy przede wszystkim wypisać wszystkie planowane wydatki. Dopiero wówczas jest większa szansa, aby nie tylko odzyskać kontrolę nad finansami, ale również uniknąć nadmiernego zadłużania się.
Co należy uwzględnić w planowaniu takiego budżetu?
Przy planowaniu budżetu jest kilka ważnych zasad. Najważniejszą jest unikanie niepotrzebnych wydatków.
Jak można ograniczyć koszty?
Przez 2-3 miesiące powinniśmy zapisywać wszystkie wydatki, począwszy od stałych, jak czynsz czy opłaty za media, aż po te nieregularne i najdrobniejsze, jak przekąski i bilety autobusowe. Pozwala to przeanalizować na co wydajemy pieniądze, i najważniejsze, ile wydajemy. Mając przygotowane takie zestawienie, łatwiej jest dokonać oceny, które z wydatków są niepotrzebne, a z których można zrezygnować lub je ograniczyć.
Jakiś przykład?
Jest bardzo wiele możliwości. Na przykład dojazdy do sklepu na niewielkie zakupy samochodem, kiedy można pojechać autobusem lub przejść się. Kupowanie przekąsek na mieście, korzystanie z telefonu stacjonarnego, kiedy mamy telefon komórkowy. Każdy z nas po przygotowaniu takiej listy wydatków, z pewnością znajdziesz te niepotrzebne, które można śmiało ograniczyć.
Osobiście bardzo lubię przykład z papierosami. Można całkowicie zrezygnować z palenia i to będzie już bardzo duży plus, nie tylko dla budżetu, ale i przede wszystkim dla zdrowia. Jeżeli jeździmy do pracy i wracamy z pracy autobusem i codziennie wypalamy po jednym papierosie na przystanku, to licząc, że pracujemy pięć dni tygodniu, miesięcznie możemy zaoszczędzić ponad 15 zł. Niby nie dużo, ale w skali roku jest to już 180 zł. Ograniczenie wydatków w wysokości 5 zł na dzień to oszczędności w skali roku sięgające prawie 2 tys. zł!
Zatem, nie powinniśmy wyrzucać paragonów i rachunków, bowiem będą pomocne przy sporządzaniu budżetu.
Tak. A wszelkiego rodzaju wydatki planować, aby nie dokonywać wydatków spontanicznie. Dobrym sposobem jest przygotowanie przed udaniem się na zakupy listy, na której znajdą się produkty, które chcemy kupić. W ten sposób możemy oprzeć się promocjom w supermarketach.
A co z oszczędzaniem?
To jest kolejna zasada, mówiąca, aby odkładać regularnie, nawet najmniejsze kwoty.
Nawet złotówkę dziennie?
Nawet złotówkę. To przecież 365 zł w skali roku. 2 zł to ponad 700 zł, a 5 złotych dziennie, to już blisko 2000 zł! Bardzo ważne jest, aby określić stałą kwotę, którą będziemy odkładać systematycznie i wytrwale. Możemy robić to codziennie lub raz w miesiącu. Musi to być taka kwota, która nie obciąży zbytnio domowego budżetu. I ponownie wracając do nałogu, jakim są papierosy: rezygnując z trzech papierosów dziennie, odłożymy do skarbonki 2 zł każdego dnia!
I w ten sposób sfinansujemy częściowo np. wakacje…
Tak. Wyznaczenie konkretnego celu, ułatwia zdecydowanie oszczędzanie.
Czy są jeszcze jakieś inne sposoby na ograniczenie wydatków domowych?
Nie musimy wszystkiego kupować. Mamy bardzo dużo możliwości, aby wypożyczyć sprzęty sportowe, zamiast ich kupować. Podróżując możemy korzystać ze wspólnych przejazdów, a domek na wczasy wynająć wspólnie z przyjaciółmi czy rodziną. Jest wiele różnych możliwości, z których można skorzystać, aby ograniczyć koszty.
Oszczędzanie kojarzy mi się zawsze z tworzeniem „poduszki finansowej”.
Jest to rezerwa finansowa stanowiąca zabezpieczenie na wypadek niezaplanowanych wydatków. Uchroni nas przed szybką pożyczką lub ograniczy wysokość takiej pożyczki. Im „poduszka” jest większa, tym lepiej i w żadnym wypadku nie powinna być ruszana na cele konsumpcyjne!
Zwłaszcza taka rezerwa może się przydać, kiedy spłacamy kredyt, tracimy pracę i nie starcza na raty…
I tutaj przechodzimy do rozsądnego pożyczania. Nie powinna wydarzyć się taka sytuacja, że po zapłaceniu rat kredytowych i pozostałych opłat stałych, pozostaje nam na koncie niewiele pieniędzy na przeżycie i szukamy „pomocy” w firmach pożyczkowych! Nadmierne zadłużenie jest bardzo dużym problemem i nie postępujmy w myśl zasady, że „jakoś to będzie” lub „jakoś to spłacimy”. Pożyczając, aby uregulować poprzednią pożyczkę lub raty kredytowe, doprowadzamy do katastrofy finansowej!
Można pożyczać, nawet i w firmach pożyczkowych, ale należy to robić z głową. Zanim zdecydujemy się na jakąkolwiek pożyczkę, należy porównać oferty (banków lub podmiotów niebankowych) i sprawdzić koszty całkowite. Jeżeli nie możemy uregulować rat pożyczki, kontaktujemy się jak najszybciej z bankiem lub firmą pożyczkową, aby znaleźć rozwiązanie.
Przed zaciągnięciem dodatkowego zobowiązania, konieczne jest jest analiza możliwości finansowych: czy stać nas na spłatę i w jaki sposób nowe zobowiązanie wpłynie na kondycję budżetu domowego. A jeżeli suma rat kredytowych będzie przekraczać 30% dochodów, to z takiego rozwiązania powinniśmy zrezygnować.
Symulację rat kredytowych możemy dokonać np. korzystając z porównania kredytów.
Warto się zastanowić nawet wówczas, kiedy firma pożyczkowa oferuje pożyczkę za 0 zł? Czyli pożyczasz i oddajesz tyle samo?
Oczywiście! To nie ma większego znaczenia, ponieważ i tak musimy oddać pożyczkę. A z czego oddamy, jeżeli nie wygenerujemy oszczędności lub nie uzyskamy dodatkowych dochodów?